Koczowisko bezdomnych koło Lidla w Wałbrzychu. Mieszkańcy narzekają na śmieci i zachowanie tych ludzi

Grupa bezdomnych urządziła sobie koczowisko koło marketu Lidl na Podzamczu w Wałbrzychu. Tuż za główną drogą mają drewnianą szopkę, krzesła, stoliki i mnóstwo rzeczy ze śmietników. Wszędzie walają się śmieci i butelki.

- Strach tędy przechodzić, bo ci ludzie bywają agresywni. A jak wiatr zawieje, to wszędzie się walają papiery, reklamówki, worki, szmaty, różności - wyliczają mieszkańcy Podzamcza.

Problem zna doskonale Paweł Siodłak, szef Stowarzyszenia Czysty Wałbrzych, który razem z wolontariuszami pozbierał z lasów, parków i innych zielonych miejsc ponad 57 ton śmieci.

- Ci ludzie koczują w otulinie rezerwatu krajobrazowego, tuż przy rezerwacie przyrody, gdzie tam gdzie płynie Szczawnik. Wrzucają tam szmaty, stare koszule i inne rzeczy, tak być nie powinno - zaznacza.

On sam próbował tam posprzątać i interweniować, ale również spotkał się z agresją ze strony bezdomnych. Ostatecznie zostawił im kilka worków i prosił o uprzątnięcie terenu.

Ludzi koczujących koło Lidla odwiedzają też pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Proponują wsparcie i różne rozwiązania, ale bezdomni nie chcą z nich skorzystać.

- Mamy naprawdę cały wachlarz możliwości, jest noclegownia, ogrzewalnia, schronisko dla bezdomnych. Jest znaczna grupa osób, która z tego korzysta, ale nie wszyscy i nikt nikogo zmusić nie może - mówi dyrektorka wałbrzyskiego MOPS-u, Magdalena Stefańska.

Jak dodaje, właśnie zakończyło się ogólnopolskie liczenie osób bezdomnych, w którym brał udział wałbrzyski MOPS, straż miejska i policja. - Nie mam jeszcze danych, ale już teraz mogę powiedzieć, że w Wałbrzychu jest ponad 200 takich osób - zaznacza.

Strażnicy Miejscy z Wałbrzycha dodają, że również monitorują koczowisko na Podzamczu.

- Upominamy, spisujemy, informujemy, ale to niewiele daje - wylicza oficer dyżurny.

I tłumaczy, że siłą nie można ich usunąć, a kary nakładane np. za śmiecenie są nie do wyegzekwowania. - I oni dobrze o tym wiedzą, ale wyślemy tam kolejny patrol, który poleci posprzątać miejsce - zaznacza strażnik.

Jak mówi, sam brał udział w akcji liczenia osób bezdomnych. - Nie sądziłem, że jest ich aż ta dużo. Podobny problem, co z koczowiskiem koło Lida, jest w pomieszczeniach na śmieci. Mnóstwo osób tam nocuje - mówi strażnik. I dodaje, że do wałbrzyskich bezdomnych przyjeżdżają też osoby z innych miast.

Do sprawy wrócimy.