Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eksperci: nie ma powodów do paniki. Paliwo jest, banki są bezpieczne. Skąd więc emocje?

Wideo
od 16 lat
Kierowcy w Polsce w czwartkowy wieczór przeżywali horror. Na niektórych stacjach paliw skokowo wzrosły ceny. Za litr benzyny trzeba płacić 9,99 zł. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zlecił natychmiastowe kontrole stacji. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapowiedział wypowiedzenie umów podmiotom manipulującym cenami. Bezpieczny jest także sektor finansowy.

Branża uspokaja: paliw nie brakuje

- W czwartek sprzedaż paliw na stacjach ORLEN wzrosła skokowo nawet o 400 proc., dlatego apelujemy o nieuleganie panice. Dostawy na stacje są realizowane, paliwa nie zabraknie zapewnia Joanna Zakrzewska, rzecznik PKN Orlen. - Dysponujemy odpowiednimi zapasami zapewniającymi ciągłość dostaw i możliwość obsłużenia wszystkich klientów.

Grupa Lotos również zapewniała, że paliwa w Polsce nie zabraknie.

Wspólny komunikat w sprawie sytuacji na rynku paliwowym wydały Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polska Izba Paliw Płynnych. Jednoznacznie potępiły działania niektórych operatorów stacji paliw, którzy wykorzystują sytuację na Ukrainie do sztucznego zawyżania ceny paliw. "Polska dysponuje odpowiednimi rezerwami ropy naftowej oraz paliw. Magazyny są pełne. Krajowe zapasy wystarczą na ponad 3 miesiące. Rurociągiem „Przyjaźń” ciągle płynie surowiec, a dzięki Naftoportowi jesteśmy w stanie pokryć całe krajowe zapotrzebowanie ropą dostarczaną przez tankowce - czytamy w oświadczeniu.

Eksperci nie mają obaw

Słowa rzeczniczki Orlenu potwierdzają niezależni eksperci.

- Wystarczy wejść na jakiekolwiek medium społecznościowe, żeby przeczytać, że paliwa zabraknie albo że będzie kosztować jeszcze więcej i że trzeba szybko kupić paliwo na zapas. To są kompletne bzdury! Z gospodarczego punktu widzenia nic nie wskazuje na to, żeby było jakieś zagrożenie dotyczące dostaw paliwa. To efekt dezinformacji, prawdopodobnie inspirowanej przez Rosję, której z pewnością zależy na chaosie na naszym rynku paliwowym – ocenia dr Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club, ekspert od prawa gospodarczego.

- Niewielki wzrost cen byłby uzasadniony, bo cena benzyny w hurcie wzrosła. Wzrost cen o około 30 groszy na litrze – według mnie - byłby czymś normalnym, ale na pewno nie podwyżka do poziomu około 10 zł za litr. Taki wzrost nie ma uzasadnienia, nie ma też zagrożenia, że paliwa zabraknie - mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.

Czwartkowy wzrost popytu błyskawicznie wykorzystali właściciele stacji paliw podnosząc ceny. Zdecydowaną reakcję zapowiedział prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Absurdalne podwyżki nazywa oszukiwaniem klientów.

- Mówimy „NIE” oszukiwaniu konsumentów! UOKiK wraz z Inspekcją Handlową będą stanowczo reagować na nieuczciwe zachowania właścicieli stacji paliw. Będziemy też współpracować z innymi instytucjami kontrolnymi, aby dokładne zweryfikować działalność takich podmiotów" – napisał na Twitterze Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Konsekwencje będą miały też biznesowy charakter.

Rozwiązujemy natychmiastowo umowy z 9 stacjami sztucznie zawyżającymi ceny. W drodze są wypowiedzenia dla właściciela 8 stacji kupujących nasze paliwa i 1 stacji korzystającej z naszego logo. Będziemy weryfikować wszystkie sygnały dot. manipulacji cenami i bezwzględnie je zwalczać - napisał na Twitterze Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.

Bezpieczne banki

W mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia Ukraińców stojących w gigantycznych kolejkach do bankomatów. Pojawiają się sugestie, by zaopatrywać się w gotówkę. Tymczasem prof. Leszek Pawłowicz z Uniwersytetu Gdańskiego, znawca rynków bankowych nie potwierdza tych obaw. - Nie ma żadnych powodów do niepokoju. Tymczasem niektórzy w sprawie zakupu paliw czy sytuacji banków próbowali wzniecać panikę, niepotrzebnie - twierdzi profesor Pawłowicz.

Skąd zatem niepokój konsumentów?

- Z badań związanych z tzw. finansami behawioralnymi wynika, że nie zawsze decyzje rynków i klientów są do końca racjonalne. W czwartek mogło zadziałać kilka elementów: niedosyt informacji, pojawiające się fake newsy. Nie wszyscy byli też usatysfakcjonowani decyzjami o sankcjach, oczekiwano bowiem dalej idących działań. To wszystko przekładało się na lekką panikę, mimo że nie było to racjonalne.

Czy w czasach kryzysu ludzie wolą trzymać gotówkę? - Tak, to jest znane zjawisko, istnieje np. obawa czy będziemy mieli dostępu do bankomatów. Proszę zwrócić uwagę, że drożeje też złoto. Ale w naszym przypadku takie obawy nie mają podstaw. Obecność w Unii, a głównie w NATO są gwarancją bezpieczeństwa, w tym ekonomicznego - podkreśla Leszek Pawłowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gluszyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto