Program "40 kontra 20", w którym występuje Anna Jacuńska ze Szczawna - Zdroju, uznawany jest za najgorętsze reality show tego lata. Zdjęcia realizowano na greckiej wyspie, Krecie.
Jak przekonują producenci: - „40 kontra 20” to nie tylko program o szukaniu drugiej połówki. To okazja, by zburzyć stereotypy i przełamać tabu związane z różnicą wieku w związkach i poznać odpowiedź na pytanie - czy wiek w miłości odgrywa jakiekolwiek znaczenie? Widzowie mogą też obserwować, jak ludzie o odmiennych doświadczeniach, stylach życia, zachowują się pod jednym dachem.
Panie w wieku od 20 do 50 lat rywalizują o względy dwóch mężczyzn - starszego, znanego tancerza Roberta Kochanka i młodszego, aktora Bartosza Andrzejczaka.
- Niestety, żaden z nich nie skradł mojego serca, choć muszę przyznać, że decydując się na udział w programie, nie wykluczałam, że tak właśnie się stanie, dlatego również starałam się zabiegać o względy jednego z nich - mówi 39-letnia Anna Jacuńska ze Szczawna - Zdroju.
Do udziału w dating show nie zgłosiła się jednak sama. - Wypatrzyła mnie w mediach społecznościowych osoba z produkcji, która miała za zadanie zwerbować kandydatki - zaznacza pani Anna. I podkreśla, że wcale nie oznaczało to jeszcze kontraktu ze stacją telewizyjną. Zanim producenci ostatecznie wybrali uczestniczki, był jeszcze kasting i zdjęcia próbne w Warszawie.
Anna Jacuńska prywatnie
Anna Jacuńska na co dzień pracuje w Funduszu Regionu Wałbrzyskiego, gdzie jest asystentką prezesa. Jest również kołczem, czyli trenerem personalnym pomagającym innym odkryć własną drogę do upragnionego celu. O jej wskazówkach można poczytać śledząc jej konto na instagramie. Prywatnie trenerka jogi ashtanga. I to właśnie z nią wiąże swoje marzenia i plany na przyszłość.
- Chciałabym założyć szkołę jogi ashtanga i poświęcić się doskonaleniu osobistemu oraz pokazywać innym, jak realizować cele - zaznacza piękna mieszkanka Szczawna - Zdroju.
Udziału w programie nie żałuje, choć uważa, że fragmenty z jej udziałem wybrano dość niefortunnie.
- Wiadomo. To program rozrywkowy, więc pokazano to, co się sprzedaje. Wycięto wszystkie fragmenty, gdzie zagrzewałam dziewczyny do uprawiania sportu i pracy nad sobą. Chętnie za to podkreślano wygłupy w jackuzzi i w ogóle cielesność. Szkoda - przyznaje Anna Jacuńska. Choć zaznacza, że praca nad ciałem jest dla niej bardzo ważna. - W ogóle rozwój, zarówno duchowy, osobisty, jak i fizyczny - mówi z uśmiechem uczestniczka telewizyjnego show.
Niestety, pani Ania odpadła z programu w połowie odcinków. Nie żałuje tego, że nie została wybranką Kochanka czy Andrzejczaka. - To nie mój typ mężczyzn, choć chyba jeśli miałabym być zupełnie szczera, bardziej odpowiadałby mi sposób bycia młodszego Bartka niż starszego, poważnego Roberta. Tak w ogóle, to w życiu prywatnym lubię trochę szaleństwa, wystarczy że w pracy jestem poważna i odpowiedzialna.
Jest raczej niespokojnym duchem, który nie usiedzi w miejscu. Weekendy najchętniej spędza za miastem, na przykład we Wrocławiu. Ale równie chętnie odwiedza przyjaciół z programu. Bliskie relacje połączyły ją z Lindą, Asią i Magdą. Ostatnio odwiedziła tę ostatnią w Warszawie.
- Byłyśmy na dyskotece, gdzie bawili się również uczestnicy programu Hotel Paradise. Nie byliśmy tam anonimowi, ludzie chętnie podchodzili do nas, pytali o program, robili zdjęcia. W Wałbrzychu czy Szczawnie jest inaczej. Czuję na sobie zaciekawione spojrzenia i szepty, ale ludzie są bardzo powściągliwi - przyznaje ze śmiechem Anna Jacuńska.
Zobaczcie zdjęcia pięknej mieszkanki Szczawna - Zdroju. Także z planu pierwszego w historii polskiej telewizji program typu dating show „40 kontra 20”.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?