Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Suczka Alfa to jego oczy

PG
Paweł Gołębiowski
Cztery lata temu stracił wzrok. Właściwie z dnia na dzień. Życie wywróciło się wtedy do góry nogami. - Ale mam syna i oczywiścię Alfę. Mam dla kogo żyć! - mówi pan Jan z Wałbrzycha

Od roku wałbrzyszanin, Jan Rusin zaczął częściej wychodzić z domu. Życie stało się dla tego niewidomego człowieka znacznie łatwiejsze.
To dzięki Alfie, trzyletniej suczce, czekoladowej labradorce. Jest ona jakby oczami 40-latka.
– Dzięki niej mogę przede wszystkim w miarę normalnie poruszać się po ulicach – mówi pan Jan. Odwdzięcza się przemiłemu psiakowi jak może. Gotuje Alfie zdrowe i smaczne potrawy, podaje witaminy. – Ona jest psem przewodnikiem, ale chcę żeby miała normalne życie, a nie była tylko maszynką do prowadzenia mnie – tłumaczy. Sam jeszcze ciągle nie oswoił się z nieszczęściem, które go spotkało.

To było zaledwie cztery lata temu. Z żoną i synkiem jechali wtedy z Wolina, gdzie wówczas mieszkali, do Wałbrzycha. Zawozili dwunastoletniego obecnie Radka na ferie zimowe. W pewnym momencie, w pobliżu Polkowic w ich auto uderzyła ciężarówka. Akurat od strony kierowcy. Nawet się nie zatrzymała. Przez jakiś czas pchała ich samochód przed sobą.
– Wydawało się jednak, że poza uszkodzeniem samochodu nic poważniejszego się nie stało – opowiada wałbrzyszanin. Po wypadku bolały go co prawda kark i głowa, ale wybrał się zaraz na giełdę, kupił drugie auto i pojechał do pracy. Jan Rusin pracował wtedy w Niemczech, dobrze zarabiał, miał szczęśliwą rodzinę. To już jednak przeszłość.

Stracił pracę, pieniądze rozeszły się, żyje sam ze skromnej renty. Sam, bo jest po rozwodzie – To była może trochę moja wina. Nie mogłem sobie poradzić z tym co mnie spotkało – mówi. Kiedy po wypadku wrócił do pracy, zaczął tracić wzrok. Wspomina, że pewnego dnia poszedł rano do łazienki i kiedy chciał się ogolić okazało się, że prawie nie widzi w lustrze swojej twarzy. Lekarze stwierdzili, że na skutek wypadku uaktywniła się genetyczna choroba. W miesiąc przestał widzieć. – Byłem wcześniej aktywnym człowiekiem. Uwielbiałem patrzeć jak przyroda budzi się do życia. Lubiłem zwiedzać stare zamczyska. Często też pływałem. To wszystko już nie wróci – wyjaśnia ze smutkiem w głosie
.Dodaje, że jest zawiedziony i rozczarowany postawą ludzi wobec niego. – W wałbrzyskim Śródmieściu znałem niemal wszystkich. A jak chodzę teraz z Alfą, nie zdarzyło mi się jeszcze usłyszeć choćby: „Cześć Janek” – dodaje.

Na szczęście, ma Alfę. Tuż po utracie wzroku zaczął starania o takiego psa. Nie było łatwo. Nie chodzi tylko o pieniądze, chociaż wydatek 950 złotych (5proc. wartości psa) był dla niego istotny. Przechodził kursy i szkolenia. Jeździł do tresera psów, do Piły i tam wybrał Alfę. A właściwie to ona wybrała jego. Pracował z innym psem – Endym, ale pewnego dnia czekoladowa labradorka przyszła do niego i położyła mu się na stopach. Widać było, że jest pomiędzy nimi więź. Alfa nie była jeszcze wtedy gotowa do pracy z niewidomym. Pan Jan poczekał zatem. Teraz pies nie odstępuje go na krok. Nie tylko prowadzi, ale potrafi też obronić.
– Kiedyś na placu Grunwaldzkim jakiś mężczyzna chciał mnie okraść. Alfa złapała go za rękę. Nie ugryzła, ale ostrzegła – wspomina wałbrzyszanin. Złodziej zaczął wykrzykiwać, ale ludzie na ulicy widzieli co chciał zrobić i wolał się wycofać.

Labradorka pana Jana jest nieprawdopodobnie mądra.
– Byłem z nią na przykład pierwszy raz w Galerii Victoria i poszliśmy do sklepu Media Markt. Powiedziałem: „widzisz Alfa, to jest Media Markt”. Przy drugich odwiedzinach w Galerii wydałem już komendę: „idziemy do Media Markt” i pociągnęła mnie na pierwsze piętro do sklepu. Tam też prowadzi mnie do kasy i gdzie trzeba. Podobnie jest z bankiem, apteką, dworcem PKP – opowiada Jan Rusin. Obawia się, by psiaka nie spotkało coś złego. – Teraz mam syna, mam ją. Mam dla kogo żyć.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na walbrzych.naszemiasto.pl Nasze Miasto